Jeżeli nastawicie w ten weekend ciasto na piernik, to zdążycie
przygotować go akurat na święta. Jest pachnący, miękki, bardzo smaczny. I
do tego bardzo prosty do zrobienia, wymaga tylko dobrego miodu i trochę
czasu, żeby sobie poleżakować. Zatem do dzieła.
Składniki:
- 500 g dobrego miodu (np. gryczanego, ja dałam lipowy w tym roku)
- 250 g masła lub smalcu
- 1 kg mąki pszennej
- 2 szklanki cukru
- 3 jajka
- 3 ścięte łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki mleka
- 2 torebki przyprawy korzennej do piernika (popatrzcie na skład, im więcej przypraw w mieszance tym lepiej - tańsze zawierają mąkę zamiast przypraw)
- 1/2 łyżeczki soli
Wykonanie:
Podgrzać miód, tłuszcz i cukier aż do wrzenia. Wystudzić, pomieszać z
mąką, jajkami, rozpuszczoną w mleku sodą, przyprawami i solą. Wymieszać
dokładnie, ciasto musi być dość miękkie. Przełożyć do (najlepiej)
kamionkowego naczynia obsypanego mąką, ale może też być emaliowane.
Przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce typu piwnica lub stryszek.
Po około 2 tygodniach (ale można dużo później) dojrzałe ciasto podzielić
na 2-3 części, rozwałkować i piec około 40 minut w 180 stopniach. Wypieczone blaty przełożyć powidłami śliwkowymi, masą orzechową, marcepanową lub kajmakową.
Następnie piernik przykryć papierem do pieczenia, na to równomiernie
ułożyć coś ciężkiego (np. deskę do krojenia i ze dwa tomy Encyklopedii Powszechnej) i zostawić w
chłodnym miejscu na jeszcze 3-4 dni.
Gotowy piernik można oblać czekoladą i udekorować według uznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz