słony, słodki, kwaśny, gorzki - standard
umami - gratis
tłusty - nowość

siódmy - poczujesz, gdy przymkniesz oczy

środa, 8 stycznia 2014

Paprykawica

... czyli połączenie papryki i soczewicy w jednym garnku, w postaci gorącej, aromatycznej, pikantnej, sycącej zupy. Kolor nie jest tu bez znaczenia, bo nic tak ogniście nie działa na kubki smakowe i ogólny dobrostan jak czerwień. Dwie porcje zjedzone bezpośrednio po sobie wystarczą do uszczęśliwienia mnie, ciebie i pewnie jeszcze kilku osób. Znakomicie smakuje na drugi dzień, a także na trzeci, jeśli dotrwa. Występować może w postaci wege lub delikatnie promięsnej.


Składniki:
  • 150 g czerwonej soczewicy
  • 3 czerwone papryki
  • 3-4 ziemniaki
  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 3 listki laurowe
  • 5 kulek ziela angielskiego
  • 1 łyżeczka ostrego curry
  • 1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • kawałek świeżego imbiru
  • sok z połówki cytryny
  • sól
  • bulion warzywny (kilka marchewek, pietruszek, seler korzeniowy i naciowy, por, natka pietruszki, imbir - zalać 3 litrami wody i gotować około 20-25 minut)
  • opcjonalnie kilka plastrów wędzonego boczku lub masło
  • 1 łyżeczka mąki
  • natka pietruszki
  • otarta skórka z cytryny


Nastawiamy bulion, chyba że już mamy spreparowany wcześniej. Dobrze mieć poporcjowany i zamrożony - w razie W będzie jak znalazł, a kiedy W nadchodzi, tego, jak wiadomo, nigdy nie wiadomo. Myjemy paprykę, siedzimy i zawijamy ją w te sreberka, po czym wysyłamy do pieca w 250 stopni na około 25-30 minut. W tym czasie w garnku rozgrzewamy olej, wsypujemy curry i mieloną paprykę, dodajemy liście i ziele. Kiedy zacznie pachnieć, dokładamy pokrojone w drobną kostkę cebulę i czosnek. Niech się smażą, niech się prażą, niech się wymieniają i przenikają smakami-zapachami powoli. Dobywamy papryki z czeluści piekarnika i możliwie jak najszybciej wkładamy je do plastikowego woreczka. Zawiązujemy woreczek i odkładamy w spokojne miejsce na kilkanaście minut. Cebulę z czosnkiem i przyprawami zalewamy bulionem i dokładamy przepłukaną na sitku soczewicę. Niech się tak gotuje z 10 minut. Obieramy ziemniaki i kroimy w ulubiony kształt. Akurat ja na potrzeby tej zupy pokroiłam we frytki. Wyciągamy przestudzoną paprykę z woreczka i ściągamy zeń skórę. Kroimy w grubszą kostkę, dorzucamy do zupy wraz z ziemniakami. Gotujemy jeszcze około 5-8 minut. Opcjonalnie, jak zaznaczyłam już co najmniej dwa razy (przypomnienie dla wegetarian), możemy w tym czasie przygotować lekką zasmażkę z udziałem drobnych skwarek z boczku lub tylko masła i odrobiny mąki. Roztapiamy tłuszcz lub boczek na patelni, dosypujemy łyżeczkę mąki, niech się dobrze połączą. Rozprowadzamy zasmażkę chochelką zupy, po czym wlewamy całość do garnka. Zasmażka nie jest konieczna (przypomnienie dla odchudzających się lub alergików), ale nadaje fajnej konsystencji. Przyprawiamy zupę solą i sokiem z cytryny, a jeśli komuś potrzeba więcej ognia, może też dosypać ostrego chili, świeżego bądź mielonego. Posypujemy natką... i włala.

Na wierzch można zetrzeć też trochę świeżej skórki cytrynowej... że też dopiero teraz na to wpadłam! Następnym razem tak zrobię ;)



1 komentarz:

  1. wygląda przepysznie ! po pracy lecę do sklepu i wskakuję do garnka :)))

    OdpowiedzUsuń