słony, słodki, kwaśny, gorzki - standard
umami - gratis
tłusty - nowość

siódmy - poczujesz, gdy przymkniesz oczy

czwartek, 19 grudnia 2013

Zakaparzona makrela

Gdy za oknem, drzwiami i stodołą wieje nienormalny wiatr, łatwo o kapar katar. Człowiek zechce wyściubić nos na moment, a tu przewieje, przedmucha, no i masz babo placek... znaczy nieżyt. Różne źródła zalecają, aby ewentualne przeziębienia zajeść, więc długo się nie namyślając (bo to męczy), zastosowałam profilaktyczne dokarmianie swojej osoby tuż przed północą, żeby załatwić jakby dwie pieczenie za jednym zamachem - przetrwać te parę nocnych godzin w znacznym (czyli każdym powyżej 0,5 m) oddaleniu od lodówki oraz nie złapać wirusa przy byle okazji. Szybko ujęłam więc makrelę wędzoną w rączęta swe, usiekałam, namieszałam i pochłonęłam. No, przezorny zawsze ubezpieczony.



Składniki:

  • 1 wędzona makrela
  • szczypiorek
  • świeże lub suszone chili
  • 2 łyżki kaparów
  • otarta skórka z cytryny
  • olej z pestek winogron
  • łyżeczka soku z cytryny
  • kilka pistacji
  • pieprz
  • 4 kromki chleba tostowego
  • odrobina masła

Rybę obrać ze skóry i ości. Kapary, szczypiorek i chili drobno posiekać. Wszystkie składniki wymieszać z olejem, sokiem z cytryny i pieprzem. Ułożyć na przygotowanych w tosterze lub piekarniku i posmarowanych masłem grzankach, posypać kilkoma posiekanymi pistacjami. Jeść natychmiast, bez względu na porę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz